» Blog » Jak oceniała piąta część jury cz. 4
28-05-2008 23:50

Jak oceniała piąta część jury cz. 4

W działach: dział wfrp, konkurs alarm! | Odsłony: 28

Jak oceniała piąta część jury cz. 4
Dziś kilka słów o scenariuszu moim zdaniem najlepszym oraz dwóch, które najmniej z całej stawki przypadły mi do gustu.

Ralf Beyer
Przygodę tą czytałem jako dziesiątą i wyszło na to, że dla mnie okazała się "trafioną w dziesiątkę". Spośród wszystkich prac właśnie tą uznałem za najciekawszą, choć nie całemu jury przypadła ona do gustu.

Scenariusz spisany jest dość poprawną polszczyzną, miłą dla oka i zrozumiałą, owszem trafiają się pojedyncze literówki, czy drobne błędy interpunkcyjne, ale nie ma się co czepiać. Autor szerokim łukiem omija "cwaniackie" wstawki, a jedyne co mógł sobie darować, to emotikonki w tekście.

Do przygody dołączone były ilustracje wykonane długopisem na kartce w kratkę - nie wyglądało to rewelacyjnie, ale rozumiem, że autor nie miał po prostu lepszych możliwości, bo czas miał, widać to w dopracowanej formie pracy.

Autor szczegółowo opisał BN-ów wraz z ich motywacjami, planami działania, itp., miejsca akcji oraz zdarzenia niezależne. Mistrz Gry ma dużo dowolności w kreowaniu zdarzeń. O ile fabuła większości scenariusza jest raczej wyraźnie nakreślona wokół jednej osi, o tyle zakończenie pozostaje otwarte z wieloma wariantami. MG (i jury) traci przy tym epicki finał, ale zyskuje dopasowanie zakończenia scenariusza do preferencji własnych graczy. Lubię wielki finał - ale przed tak przygotowanym otwartym zakończeniem chylę czoła - choć nie kryję, ze osobiście pokusiłbym się o dokładniejsze rozpisanie kilku wątków.

Niestety autor nie ustrzegł się kilku błędów logicznych, przez co kilka motywów wydaje się naciąganych lub nawet sprzecznych – jak choćby możliwość przywołania demona przez tytułowego bohatera, mimo, że nie posiada on zdolności magicznych. Bardzo podobał mi się za to wpleciony prosty motyw z listem dostarczonym do najemników.

Jury miało najwięcej zarzutów do zbyt otwartego zakończenia, które mi akurat przypadło do gustu. Podobała mi się wielość wątków podana na tyle sprawnie i zgrabnie, że wszystkie znalazły rozwiązanie w tym samym miejscu i czasie. Podobała mi się także zmienność scenerii, rozpoczynamy w mieście, następnie przenosimy się na trakt, aby skończyć na terenach zniszczonych przez wojnę.

Autorowi raz jeszcze gratuluję i mam nadzieję, że dane mi będzie częściej widywać jego prace.


Czerwony Wilk
Pierwsze co rzuca się w oczy w tej pracy, to kulejący styl autora. Scenariusz zapewne nie przeszedł korekty, wygląda jakby spisano go na ostatnią chwilę i wysłano po pobieżnym przeczytaniu (albo i nie). Tekst jest zrozumiały, ale ilość błędów gramatycznych, a przede wszystkim stylistycznych psuje jego odbiór.

Przyznam, że po tytule i dedykacji spodziewałem się nawiązań do bajek, baśni, może nawet poczucia humoru - niestety nic z tego w scenariuszu nie znalazłem. Mamy babcię, wnuczkę, chatę w lesie, wilki, ale brakuje przede wszystkim baśniowego klimatu. Przez chwilę myślałem też, że autor zdecyduje się na opowieść o nielegalnym kulcie Ulryka, którego członkom za bardzo odbiło, ale też nie. Przyznam to od razu - fabuła nie wciągnęła mnie ani na chwilę - choć zdołała podsunąć wiele własnych pomysłów.

Wprowadzenie graczy jest mocno naciągane, niewielu graczy pozwoliło by sobie na to, aby dać sobą aż tak manipulować. Cała intryga jest w zasadzie pozbawiona sensu:
- zaginęło dziecko
- wszyscy szukają dziecka, wciągając w to obcych, czyli BG
- niemal wszyscy podejrzewają, że dziecko jest u własnej babki
- babka jest miła, kontaktowa, może nawet oddaje dziecko BG, ale potem dochodzi znienacka do wniosku, że wiedzą oni zbyt wiele i należy ich ukatrupić
- ukatrupienie ma się odbyć nie w środku lasu, gdzie wilki mają przewagę, ale w otoczonej ostrokołem osadzie - w której mieszkają wyznawcy Ulryka, będący znajomymi i przyjaciółmi babki.

W ogóle nie przypadła mi też do gustu tytułowa bestia, która bardziej niż do kultu Ulryka, pasuje do bogów Chaosu.
Jak na tak prostą fabułę, autor potrzebował strasznie dużo miejsca na spisanie przygody. Wiele rzeczy w scenariuszu wynika z wiedzy, którą ma MG, ale której raczej nie posiądą BG. Nie przepadam też, za postanawianiem pewnych rzeczy za BG vide:
"Cokolwiek ustalili, bohaterowie wrócą jako ci pozytywni"

Plusem scenariusza jest podanie odnośników do statystyk BN w Podręczniku Głównym, dzięki czemu można je szybko znaleźć. Ramka z przykładowymi "klimatycznymi" określeniami, może się okazać pomocna dla początkujących MG.

Autor z pewnością ma potencjał i nie wykluczam, że w przyszłości będzie mi dane spotkać się w naszym dziale z jego pracami, ale nie tym razem. Nie jako czołówka konkursu.

Poszukiwacze manuskryptów
Podtytuł aż sam się ciśnie na usta - Śmiech Mrocznych Bogów

Opisując pracę konkursową Poszukiwacze manuskryptów, pozwolę sobie czasami cytować autora, gdyż jego słownictwo - momentami żywcem wyjęte z Allo, allo - wywarło na mnie piorunujące wrażenie.

"Przedeszywkicm" powinienem pokajać się przed wszystkim autorami, którym śmiałem powiedzieć, że nie baczyli na korektę i poprawność językową, gdyż prawdziwą "masaktę" znalazłem dopiero w tym scenariuszu. Opisy "obwitują" w olbrzymie ilości błędów, a każde "klejne" zdanie "czycha" na zdrowie psychiczne czytelników, którzy mimo małej objętościowo ilości tekstu, po przebrnięciu przezeń "msuzą" poczuć się "gódni oraz zmęczon".

Fabuła jest bardzo prosta, miejsce na inwencję graczy zawarto w sporej ilości rzutów kośćmi. Nie zdziwiłbym się, jeśli gracze po sesji "poinforują", że następnym razem chcieliby dokonać "jkaiegos", choćby małego wyboru, poza w lewo, czy w prawo.

"Mięczy inymi" z powodu błędów, uważam tą pracę za godną nagany. Czy to możliwe, że po kilku "tygodnuzach" konkursu autor wysyła tekst w takiej formie? Zero szacunku dla jury, ale też zero szacunku dla siebie.

Na końcu dostajemy "stattysyki" BN-ów, jednak są one pozbawione opisów, a nawet zdolności, czy umiejętności. Tu po raz kolejny wylazło lenistwo.

Całość sprawia, że widząc zakończenie na trzeciej stronie poczułem się jak w "7 niebie". Choć "kto wi czym jescze" autor zaskoczy w przyszłości, wszak "pomysówości", a przede wszystkim tupetu, mu nie brakuje.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


teaver
   
Ocena:
0
Co do Czerwonego Wilka - proszę, napisz mi jakie konkretnie błędy gramatyczne tam znalazłeś. Chodzi o to, że redakcję tego tekstu przeprowadzałam osobiście i wydawało mi się, że językowo dopięłam go na ostatni guzik, więc zależałoby mi na konstruktywnej krytyce.
29-05-2008 14:45
karp
    korekta
Ocena:
0
Na sporą ilość błędów w pracy wskazały wszystkie osoby w jury - jeśli ktokolwiek robił korektę, to chyba neleży założyć, że autor pomylił sie przy wysyłaniu tekstu i załączył złą wersję pracy.

Mam nadzieję, że viriel swoim starym dobrym sposobem, czytając kreśliła na papierze i wówczas sprawa będzie dość prosta, jeśli nie zabiorę się za to raz jeszcze, ale nie szybciej niż w przyszłym tygodniu (cały weekend pracuję, następny niestety także).

----------------------------------
Edit: na szybko rzuciłem okiem na pierwszą stronę, moje uwagi poniżej:
- "Najpierw rozległo się wołanie o pomoc, dziecięcy głos wołał płaczliwie o ratunek spoza bramy" - powtórzenie "wołanie" - "wołał", w następnym zdaniu pojawia się słowo ponadto "bramie".
-"Ogromne zęby głośno przeżuwały odgryzione mięso, Gdy drugi" - zęby gryzą, szarpią, rozrywają, przeżuwa raczej cała szczęka. Zdanie oddzielić kropką, a nie przecinkiem
-"nie namyślając się pobiegł w kierunku kaplicy Ulryka i tak jak przez ostatnie lata bić na alarm"- zamiast „i”chyba „by”, albo zamiast „bić” – „bił”
„Niektóre alarmy nadchodzą za późno…” – może to nie błąd, ale alarmy mogą za późno ostrzegać, a za wcześnie/późno nadchodzą np. niebezpieczeństwa. Choć tu się nie upieram.
„dodatkowo da on dodatkowe narzędzie” – powtórzenie
„Nastrój całej przygody powinien być odrobinę wolniejszy” – wolniejsza raczej akcja, nastrój – spokojniejszy.

Przepraszam, ale w chwili obecnej nie dam rady więcej, proszę abyś poczekała. Dodam, ze piwrwsza część scenariusza z tego co pamiętam wyglądała całkiem nieźle, ale im dalej w las...
29-05-2008 20:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.