» Blog » Templariusze w Krzyżowcu
21-01-2011 16:03

Templariusze w Krzyżowcu

W działach: Krzyżowiec, Savage Worlds | Odsłony: 18

Templariusze w Krzyżowcu
Istotną rolę dla kształtu świata w settingu, pełną działające w nim organizacje. Niezależnie od tego jak bardzo są wpływowe, tajemnicze, czy są dostępne dla postaci graczy, dobrze jest, gdy stanowią inspirację dla Mistrza Gry. Na sesji organizacja lub jej przedstawiciele mogą pełnić funkcję zleceniodawców, sojuszników, czy przeciwników drużyny. Mogą być osią, wokół której obraca się akcja przygodny, lub stanowić jedynie element tła. Zresztą każdy erpegowiec pewnie nie raz sięgał po korporację, inkwizycję, gildię złodziei, czy sektę religijną. Dzisiaj postaram się przedstawić jedną z najważniejszych organizacji Krzyżowca, Zakon Rycerzy Świątyni Salomona, zwanych templariuszami.

"Mojej chciwości winni są cystersi, upodobanie do luksusu zawdzięczam zakonom żebraczym, zaś moją pychę – templariuszom."
Ryszard Lwie Serce, król Anglii

"Pije jak templariusz"
popularne powiedzenie

Templariusze to jedna z największych, najbogatszych i najbardziej wpływowych organizacji w Ziemi Świętej. Rycerzy tego zakonu spotkać można wszędzie, tak na królewskim dworze, jak i w ciemnych zaułkach miast. Nigdy nie stronią od walki, a w boju charakteryzują się wręcz szaleńczą odwagą. Templariusz nigdy nie opuści pola bitwy, jeśli nie usłyszy sygnału do odwrotu, a że w zgiełku o to nie łatwo, zazwyczaj wracają oni z tarczą lub na tarczy.

Zakonnicy mają obowiązek żyć w ciągłej gotowości do obrony wiary, stąd nigdy nie rozstają się z bronią, a kolczugi często nie zdejmują nawet gdy kładą się na spoczynek. Mieszkańcy Ziemi Świętej nie raz widzieli ich szaleńcze szarże na kilkakrotnie liczniejsze oddziały wroga, a ich brawurowy, ofensywny styl walki, wzbudza respekt w każdym przeciwniku. W zakonie silna hierarchia i posłuszeństwo odgrywają bardzo ważną rolę. Jednak rycerze choć są karni, słyną przede wszystkim ze swej pychy i faktu, iż łatwo wpadają w gniew.

Nie są to jedyne wady, z których znani są templariusze. Wbrew skromności i ascezie, o której mówi ich surowa reguła, rycerze powszechnie znani są z zamiłowania do dobrych trunków, wystawnych uczt i rozwiązłości. Nie darmo powiedzenie "pije jak templariusz" stało się tak popularne. Być może bracia zakonni dość swobodnie traktują swój kodeks, a przełożeni przymykają na to oko, z powodu ciążącej na nich klątwy. Wszak każdy czarownik jest przeklęty, więc może choć za życia niech zazna nieco przyjemności. Jedno nie ulega wątpliwości – dwóch rycerzy na jednym koniu, będących symbolem ubogich rycerzy, nijak ma się do ich obecnego stylu życia.

Od dwóch lat templariusze pełnią w Królestwie Jerozolimskim rolę Inkwizycji, ścigającej heretyków i czarowników. Są jedyną organizacją, która posługuje się magią w majestacie prawa. Starsi bracia zakonni często skrywają swe oblicza pod ciężkimi hełmami nie tylko po to, aby chronić głowę przed ciosami, ale aby ukryć przed oczyma postronnych potwornie zdeformowane twarze.

Na czele Zakonu Templariuszy stoi Gerard de Ridefort, który jest najsilniejszym stronnikiem króla Gwidona z Lusignan. Gerard jest jednym z najbardziej zatwardziałych przeciwników zawarcia rozejmu z muzułmanami. W przeszłości zasłynął jako osoba działająca pochopnie, przez co wielu obarcza go bezpośrednią odpowiedzialnością za klęski pod Cresson i Hittinem. Na jego rozkaz zobowiązani do bezwzględnego posłuszeństwa templariusze z fortecy w Gazie, poddali się Saladynowi, w zamian za co ów uwolnił de Rideforta z niewoli. Mimo wszystko Gerard de Ridefort cieszy się niesłabnącym zaufaniem króla Gwidona.

Drugim wielkim sojusznikiem zakonu jest patriarcha Jerozolimy Herakliusz, najbardziej wpływowy sługa Kościoła w Ziemi Świętej. To dzięki jego poparciu templariusze, którzy obecnie stanowią jego gwardię honorową, mogą korzystać z potęgi magii i stanowią trzon Inkwizycji. Nic w tym dziwnego, gdyż sam Herakliusz często podejrzewany jest o bycie czarownikiem, choć za głoszenie takich poglądów, można rychło skończyć na stosie.

Od dwóch lat wielki mistrz jest małomówny i jeszcze bardziej zdeterminowany w swych działaniach. Zdaje się też unikać spotkań towarzyskich, a na naradach bywa tylko tyle, ile wymaga tego konieczność. Plotka głosi, że jest to spowodowane śmiertelną raną, odniesioną na początku oblężenia Akki, ale prawda jest znacznie gorsza. De Ridefort nie jest już człowiekiem. Wielki mistrz nie żyje, a jego ciało jest zdominowane przez potężną istotę, władającą piekielnymi mocami.

Główną siedzibą zakonu jest Świątynia Salomona w Jerozolimie, jedno z najważniejszych miejsc kultu żydów, chrześcijan i muzułmanów. Przepiękna budowla jest jedną z pereł świętego miasta, a pogłoski o zgromadzonych w niej bogactwach słyszał chyba każdy. Jednak niemniej znane są pogłoski o potężnych zaklęciach ochronnych, strzegących sekretów zakonników i znajdujących się pod świątynią lochach, będących więzieniem dla heretyków i nieszczęśników, którzy dostali się w ręce Inkwizycji.

Największymi przeciwnikami templariuszy jest Zakon Rycerzy Szpitala Świętego Jana Jerozolimskiego. Zakony nigdy nie pałały wzajemną sympatią, ale nadanie templariuszom wyłącznego prawa do posługiwania się magią, zmieniło nastawienie z niechęci na otwartą wrogość.

Członkowie zakonu werbowani są spośród szlachty w Europie i Ziemi Świętej. Templariusze zwracają uwagę na kilka czynników, do których należy zamożność rodu, waleczność potencjalnego adepta oraz jego zdolności magiczne. Niejednokrotnie zdarza się, że osoba przejawiająca talent magiczny, lub jej rodzina, zostaje zastraszona przez wysłanników zakonu. Delikwent dostaje ultimatum: stos, albo "opieka" zakonu, który w zamian oczekuje jedynie lojalności i… części majątku jego rodziny. Być może w ten właśnie sposób templariuszem zostanie jeden z członków drużyny?

Zakon ma wszędzie swoich informatorów, nic nie ujdzie uwadze templariuszy, nie odpuszczą niczego, co ich zdaniem jest, lub może być istotne. W kampanii splotów organizacja ta odegra jedną z ważniejszych ról, niezależnie od tego czy postaci graczy staną po tej samej, czy przeciwnej stronie barykady.

Wszelkie uwagi i pomysły bardzo mile widziane, tak tutaj jak i we właściwym wątku na forum Wydawnictwa Gramel.

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.