» Artykuły » Bohaterowie » Jurgen Schneider

Jurgen Schneider


wersja do druku

Wybraniec boży

Redakcja: Daniel 'karp' Karpiński
Ilustracje: Piotr 'CE2AR' Stachurski

Jurgen Schneider
Mam nadzieję, że wybieg się udał. Oby Ranald był litościwy. Wszak zgodnie z naukami Josepha DeLury "Vitam impendere vero*" poświęcenie jednostki w imię wyższego celu jest dopuszczalne. Zastanawia mnie tylko, czy świadomość ma tu znaczeni? Przecież woźnica i jego orszak zostali wysłani na pewną śmierć, nie wiedząc o tym, a wszystko po to, by odwrócić uwagę ode mnie - posłańca. Czy życie Arcykapłana Marco de Savo, jest warte więcej od tych nieszczęśników? Cieszę się, że to nie ja jestem przynętą, że to nie ja musiałem dokonać wyboru.

Sigmarze dodaj mi sił i odwagi… Jak tu nie wierzyć? Dzięki modlitwom i postępowaniu zgodnemu z kodeksem wiary, odkryłem spisek Chaosu, którego celem jest życie Jego Eminencji i wiernych poddanych Młotodzierżcy. Obym zdążył...

Przedzierając się przez las usłyszałem błagalne krzyki i odgłosy jatki, najwidoczniej fortel się udał. - Niech Morr osobiście oprowadzi was po swoich ogrodach... - Przeraźliwy krzyk chłopca, który nie miał więcej niż szesnaście wiosen rozniósł się po lesie. - Przeklęci słudzy zła, niech ich ogień pochłonie!

Przystanąłem przy rozrośniętym dębie by złapać oddech. Wzrokiem szukałem celu. - Jeszcze tylko kilkaset łokci, polanka, na przełaj przez pola i do świątyni. Tak cudowne zdarzenie, jak osobista wizyta Arcykapłana w tak małej mieścinie, nie może skończyć się tak tragicznie. Bogowie dodajcie sił! - Pot spływając po czole dostał się do oczu powodując łzawienie. Napięte mięśnie bolały coraz bardziej, a jednak na przekór wszystkiemu biegłem dalej. Słońce żegnało się ze światem, witając się z horyzontem. Zaraz rozpocznie się nabożeństwo. - Szybciej, do cholery – szybciej!

Wybiegłem z lasu, do pokonania zostały mi tylko pola uprawne. W dolinie widać już było białe mury świątyni z dumnie sterczącymi ku niebu wieżami. Musi być wypełniona wiernymi po brzegi, pewnie ludzie stoją nawet na zewnątrz. Wszyscy wiedzą, że De Savo zaszczyci nas swoją obecnością, no właśnie, wszyscy... Skąd ci plugawcy wiedzieli o tym wcześniej?

Rozległ się dźwięk dzwonu. - Zaczęło się, jestem spóźniony, ale nadzieja jeszcze nie umarła.
***

Przedzierałem się naprzód, tłum wiernych był dużą przeszkodą. Jego Eminencja siedział na prawo od ołtarza, na pozłacanym tronie, z twarzą skierowaną ku posągowi komety. Bijący od niego majestat zdawał się ogarniać wszystkich, tylko nie mnie – jednak oni nie czuli niepokoju, nie wiedzieli, że grozi mu niebezpieczeństwo. Musiałem przekazać informację, lecz wiedziałem, że jakikolwiek krzyk spowodowałby tylko panikę, reakcję najgorszą z możliwych. Wszak najważniejsze jest jego życie.

Nagle na mym barku spoczęła dłoń. Zatrzymałem się i odwróciłem.
- Jurgen? – usłyszałem znajomy głos – Słyszałem, że… - dalsze słowa utonęły w pieśni, którą wzniósł tłum wiernych. Pochyliłem się ku niemu, jednocześnie odnajdując krótszą drogę do wielebnego. "Quis est enim, qui totum diem iaculans, non aliquando collineet?**. Przecisnąć się do nawy bocznej… Zaplecze, bocznym wejściem, byleby do ołtarza… Dzięki Sigmarze…"
- Co mówiłeś Albrechcie? – odparłem nie patrząc rozmówcy w twarz – nie mam teraz czasu…

Jego uścisk stał się mocniejszy, a w okolicy żeber poczułem ostrze. Postać z tłumu przycisnęła mi do twarzy śmierdzącą szmatę. Łukowaty sufit świątyni zatańczył mi przed oczyma…
***

Otwarcie oczu sprawiało mi ogromy ból, a obraz jaki ujrzałem był daleki od idealnego. Moja głowa – Bogowie! - Rozmazane sylwetki, wszechobecny dym i płomienie – i ten smród – woń śmierci. Kilka chwil minęło zanim zebrałem w sobie siły by podnieś głowę i wyostrzyć zmysły. Najpierw usłyszałem przeraźliwy, złowieszczy śmiech. Nie musiałem długo szukać źródła tego dźwięku, to była postać przed ruinami świątyni. Kaptur skrywał czaszkę, która pokryta była kawałkami szarej skóry. Fakt, iż urodziła się kobietą zdradzała jedynie słabość do biżuterii: na szyi medalion z wygrawerowanym wężem pożerającym czaszkę, kościste dłonie zdobiły złote i srebrne pierścienie, a prawa ręka dzierżyła kostur zakończony szklaną kulą. Jednak pewności nabrałem, gdy usłyszałem jej głos wypowiadający słowa przepowiedni:

I śmiertelnik zrodzi pomazańca,
Co życiodajną, posokę spije.
Wędrować będzie wśród chmur krańca,
Szukając tego, co ciemność wije.
U boku stanie bogów skazańca,
W imieniu Jego, świat ten podbije.


W tle widziałem Albrechta i kilku innych akolitów, plugawiących mnisie habity mroczną mową. Wszędzie dokoła nich były pokraki z otchłani Chaosu, budzące grozę samym wyglądem. Umarli, powołani na nowo do egzystencji dzięki tajnikom dhar.

Szczęśliwi ci, którzy spłonęli wraz ze świątynią. Ciała tych, którzy próbowali uciec leżały wszędzie z powykręcanymi kończynami i grymasem cierpienia na twarzy. Przeżyłem, ale z piętnem wypalonym w duszy. Przeżyłem, bo Sigmar mnie wybrał. Jestem Jego wybrańcem, niczym więcej jak narzędziem Jego zemsty.

Nie lękam się śmierci. Tylko niewierne, tchórzliwe, pijawki się jej boją. Wysysają darmo żar, ogień czystości, który zsyła nam nasz pan – Sigmar. Nie mówiąc już o niewiernych istotach skąpanych w czeluści zła. Zresztą o nich nie należy mówić, niech od razu pochłoną je oczyszczające płomienie stosu. Wybraniec Sigmara odejdzie do Ogrodów Morra, nie wcześniej, niż zdecyduje jego Pan. Wiem, że dla mnie chwila ta nadejdzie, gdy zmyję swą winę i zrzucę brzemię…

*Poświęcić życie prawdzie. - Dewiza Jean Jacques Rousseau.
**Któż bowiem, rzucając cały dzień pociskiem, nie trafi wreszcie do celu? Cycero

Jurgen Schneider
Rasa: człowiek
Profesja wstępna: akolita
Profesja obecna: zakonnik
Cechy Główne
WWUSKOdpZrIntSWOgd
4032384530465055
Cechy Drugorzędne
AŻywSWtSzMagPOPP
117343-8-


Choroba psychiczna: wybraniec boży

Umiejętności: czytanie i pisanie, leczenie +10, nauka historia, nauka teologia +10, opieka nad zwierzętami, przekonywanie, spostrzegawczość +10, sztuka przetrwania, wiedza Chaos, wiedza obrządki religijne, znajomość języka bretoński, znajomość języka klasyczny +10, znajomość języka (staroświatowy) +10
Zdolności: bardzo silny, obieżyświat, przemawianie, szczęście, charyzmatyczny
Ekwipunek: habit, relikwia (skrawek szaty Arcykapłana Marc’a de Savo), medalion z wizerunkiem komety Sigmara, mikstura lecznicza, kij wędrowcy.


Jurgen Schneider to średniego wzrostu mężczyzna o piwnych oczach. Odkąd uznał, że jest wysłannikiem Sigmara, goli głowę na łyso. Jest osobą bardzo charyzmatyczną, a jego przemówienia zapadają w pamięci słuchaczy na wiele wiosen.

Rana, którą otrzymał od zdradzieckiego akolity Albrechta, nie goi się. W każdą pełnię Morrslieba, otwiera się i krwawi, wywołując u zakonnika wysoką gorączkę i osłabienie. Jak dotąd Schneider nie znalazł sposobu, aby się uleczyć.

Jego pojawienie się w mieście poprzedzają widomości zostawiane na drzwiach świątyń, karczm oraz słupach na głównych placach:

Sigmar szuka prawdziwych cór i synów Imperium.
Poznaj siłę, która wstrzymuje nurty rzek.
Poznaj moc, która przenosi góry.
Poznaj potęgę, która burzy mury.
Pan nasz przemówi niedługo ustami wybrańca.
Bądź gotów.


Schneider dba by jego przyjazd poprzedzały zawsze niespotykane zdarzenia, opowieści, legendy. Pomaga mu w tym kilku cichych wspólników, z których część wierzy w jego namaszczenie, ale nie brakuje i takich, którzy nie wahają się wykorzystać sytuacji do partycypowania w niemałych zyskach.

Plan działania jest prosty, ale nadzwyczaj skuteczny. Grupa przybywa do miasta kilka dni przed Jurgenem. Jedni udają podróżnych, inni kupców, a jeszcze inni pod osłoną nocy rozwieszają wiadomości i planują pewne wydarzenia. Cel jest jeden, wzbudzić duże emocje w mieście: strach -opowieściami o grasujących niedaleko stworach Chaosu, zaciekawienie – relacjami i legendami o Schneiderze, niepewność, zdziwienie – preparując i interpretując znaki.

Jednym z najczęściej używanych "cudów" jest klątwa młota. Osoby, które podczas płomiennych wystąpień zakonnika kpią z niego, są przeklinane przez Jurgena. Dzień później budzą się cali w żółto-zielonych krostach. Niestety niewielu z nich podejrzewa, iż ma to związek z libacją z krasnoludem poprzedniego wieczora, albo spożywaniem przepysznych ciasteczek od niepozornego niziołka.

Jurgen podróżuje na północ, zbierając wokół siebie coraz większą rzeszę wiernych, gotowych wraz z nim uderzyć w samo serce zła – Pustkowia Chaosu. Nawiedzają go sny o demonie, zasiadającym na tronie z ludzkich wnętrzności, rezydującym w zamku na czarnej skale. Schneider jest przekonany, że pokonanie go, przywróci ład w Starym Świecie.

Wraz z wiernymi przybywa funduszy na ekspedycję. Niejeden szlachcic poświęcił już sporą część majątku, wierząc, iż zakonnik jest osobą, która rozmawia z samym Sigmarem. Zapewnienie sobie przychylności człowieka – boga, nie może być rzeczą tanią.

Jednak niech was nie mylą pozory, Jurgen nie robi tego dla przyziemnych korzyści. Głęboko wierzy w swoje namaszczenie i w swoją misję. Po prostu wie, że do ich realizacji potrzebuje zasobów tak w złocie jak i w ludzkich.

Pomysły na przygody:
Awanturnik, podróżnik
Powrót z karczmy tej nocy, okazał się bardzo trudny. Nogi plątały się same, a wiatr wiał z siłą huraganu. Droga do miejsca spoczynku znacznie się wydłużyła. Wśród załomów budynków zauważyłeś dziwne postacie, rozwieszające jakieś kawałki papierów na drzwiach. Dziwni ci miejscowi… Rano obudzono cię wiadrem zimnej wody. Niemiło, zwarzywszy na późną porę roku. Ktoś chcę z tobą rozmawiać, prowadzą cię za miasto do jakiegoś duchownego. Chyba za późno na nawrócenie.

Złodziejaszek, rzezimieszek
Słuchaj, podobno w okolicy pląta się łysol z niezłym majątkiem. Szukamy kogoś spoza miasta, kto mógłby się koło niego zakręcić, popytać, poobserwować i znaleźć jakąś drogę do jego bogactwa. Ponoć to jakiś wariat, a zebrane pieniądze chce wrzucić do Morza Szponów, bo miał jakiś dziwny sen. Nie możemy dopuścić do takiego marnotrawstwa, nieprawdaż?

Akolita, kapłan
Powstaje nowy kult, oparty na charyzmatycznym przywódcy. Twoim zadaniem jest zbadanie tej sprawy i znalezienie dowodów na spaczenia prowodyra. Rozumiesz, że dowody muszą się znaleźć, a zaraz potem nastąpi ciche rozwiązanie sytuacji. Pamiętaj tylko, że męczennicy po śmierci zyskują na sławie, a na tym nam nie zależy. Ufam twojej rozwadze, inteligencji i oddaniu jedynemu, prawdziwemu kościołowi Sigmara.

Kultysta
Do Ostlandu zbliża się grupa wiernych Sigmarytów. Ich przywódca byłby zacnym nabytkiem dla naszego pana, Khorna… Nie głupcze, nie zabijać… Po co marnować tak cudownie uformowanego ducha? Skieruj jego gniew w odpowiednie miejsce i spraw, by za każdym razem jego działania były bardziej okrutne i krwawe. W końcu sam przejrzy na oczy.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


Gruszczy
   
Ocena:
0
Fajna ilustracja.
21-07-2008 23:06
~ja-prozac

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
/Przeraźliwy krzyk chłopca, który nie miał więcej niż szesnaście wiosen rozniósł się po lesie. - Przeklęci słudzy zła, niech ich ogień pochłonie! /

no, jakby mial siedemnascie, to by sie nazywal stirlitz i by wymiatal!
21-07-2008 23:28
~kavasaki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Wszędzie dokoła nich były pokraki z otchłani Chaosu, budzące grozę samym wyglądem. Umarli, powołani na nowo do egzystencji dzięki tajnikom dhar."Znaczy, ze co?Ze kultysci chaosu(bo to chyba o nich chodzi?) wskrzeszaja nieumarłych?I imie arcykaplana jakies takie nie imperialne:)
25-07-2008 14:15
~musk

Użytkownik niezarejestrowany
    dobre
Ocena:
0
Fajnie umotywowany rys psychologiczny: najpierw ofiara z woznicy i jego orszaku w imie najwyzszego celu -> pozniej trauma w postaci mordu w swiatyni -> swiadomosc ze tak naprawde to zawalil sprawe -> tlumaczy sam sobie, ze jest narzedziem zemsty -> wykorzystuje moralnie dosc dwuznaczne chwyty, zeby utwierdzic innych o swoim 'mesjanizmie', makiaweliczne zaiste -> choroba psychiczna: wybraniec bozy ;)

Kilka mikrobledow interpunkcyjno-skladniowych, a tak poza tym to bardzo dobrze napisane i ciekawe. Kiedy to moi gracze beda tak tworzyc postaci... albo ja NPCow...
14-08-2008 14:22
~entropus

Użytkownik niezarejestrowany
    super
Ocena:
0
oszukuje w imie wyzszego dobra, a do tego robi to z powodu odchylu psychicznego
22-08-2008 13:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.