» Sesja » Przygody » Hulfbad

Hulfbad

Hulfbad
Trzewia zrodziły go świata
Ból i cierpienie
Aura go ludzka oplata
Smród i cuchnienie
Wrzód w ciele ziemi, przebrzydły
Rośnie pomału
Chodźcie i bądźcie pokarmem
Dla Wielociału


Akt I - Niewiasta w potrzebie


Akcja scenariusza ma miejsce głównie w Ostlandzie. Przed rozpoczęciem przygody Bohaterowie powinni znajdować się w jednym z większych miast. Tutaj przyjmuję, dość luźno, że jest to Altdorf. Wydarzenia rozgrywają sie po zakończeniu Burzy Chaosu. Do każdego zakątka Imperium dociera radosna wieść, że Archaon przegrał - cofnął się ze swą armią spod murów Middenheim i otworzył znów drogę na wschód.

Przygoda podzielona jest na trzy akty, ale jeśli zaistnieje taka potrzeba, można ja skrócić, szybko przechodząc do części ostatniej (lub zaczynając od niej). Z oczywistych powodów rekomendowałbym jednak rozegranie całości.

Najlepiej, gdyby Bohaterowie mieli za sobą kilka przygód, ale biorac pod uwagę moment rozpoczęcia scenariusza (tuż po inwazji Chaosu), może być o to trudno. Dlatego Bohaterom Graczy towarzyszą Bohaterowie Niezależni, których zawsze możesz użyć do pomocy, gdyby herosi mieli kłopoty. Ważne, żeby choć jeden BG potrafił czytać i pisać. Polecałbym zaprosić na sesję od trzech do pięciu grających.


Scenariusz do pobrania w formacie pdf - Hulfbad
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+1
Uwaga - czytelniku scenariusza, jeżeli po przeczytaniu I Aktu masz ochotę odłożyć tekst i do niego nie wracać, zatrzymaj się! Dalej jest o niebo lepiej. Szczerze mówiąc, radziłbym nawet zacząć od dalszego fragmentu a dopiero potem doczytać początek (zresztą autor sam sugeruje, że istnieje taka opcja).

Przebrnąłem przez tekst i moje refleksje:

Ciężko ocenić scenariusz. Ma całkiem fajny III Akt i zupełnie zbędne dwa pierwsze akty. Generalnie sam III akt (z jakimiś dodatkami) w pełni wystarczyłby na ciekawą jednostrzałówkę w skrajnie obleśnych klimatach (które mogą być dla wielu graczy nowością i przez to mogą być właśnie atrakcyjne). Wciskanie III aktu w całą "opowieść" o zakochanej dziewczynie wydaje mi się mocno naciągane i jakieś takie niezbyt interesujące. A jako, że ten wątek wiąże się z aż 2 aktami scenariusz w moich oczach traci na tym znacząco.

Znacząco traci poprzez objętość. 44 strony z których moim zdaniem lekką ręką można by wywalić z 15 praktycznie bez większego uszczerbku dla fabuły. Jest wiele akapitów (czasem praktycznie całe strony!) poświęconych rzeczom, które nie mają praktycznie żadnego znaczenia dla fabuły (albo gracze się nigdy tego nie dowiedzą, albo po prostu tak jest i tłumaczenie czemu nic nie wnosi).

Do tego jest potwornie dużo tzw. iluzorycznych testów (określenie z Klanarchii - btw. wielki mega +1 dla Furiatha, że bezpośrednio w podręczniku zwrócił na to uwagę). Scenariusz zachęca by przeprowadzać testy całymi garściami, z czego pewnie z połowa nie ma praktycznie żadnego przełożenia na fabułę :P O ile jestem w stanie docenić pieczołowitość i dokładność autora, który chciał ułatwić graczom (i MG) prowadzenie podając gdzie co należy testować z jakim modyfikatorem, o tyle w tym scenariuszu autor moim zdaniem mocno przesadził. Spokojnie połowa tego co zostało napomknięte by wystarczyła.

Generalnie praca jest fajna, ale strasznie się dłuży w czytaniu i strasznie się dłużyłaby (moim zdaniem) na sesji. I Akt to jakaś farsa. Składa się z:
1) przekazanie listu graczom (generalnie najęcie graczy)
2) ustalenie miejsca spotkania (z drobną przeszkadzajką)
3) odjechanie (z drobną lub większą przeszkadzajką zależnie od 1 decyzji)

Gracze nie mają tu za wiele do roboty poza odegraniem 1-2 rozmów i przybyciem na miejsce. Można to załatwić w 20 minut sesji a poświęconych temu jest aż 10 stron! Dobrym przykładem obrazującym nadmiar tekstu jest opisanie 4 możliwości chowania listu oraz konsekwencji z tym związanych :P Może komuś się taka drobiazgowość spodoba, mi ani trochę.

Potem jest II Akt w którym mamy:
1) Dojechanie do miasta (plotkowanie)
2) Zdobycie informacji gdzie dalej jechać (plotkowanie)
3) Walka w karczmie (+ za fajne rozplanowanie tego w czasie, faktycznie czas podczas pożaru ma znaczenie!)
4) Dojechanie na miejsce

Moim zdaniem to tu się nic nie dzieje, poza fajną walką w karczmie. Spokojnie można byłoby wywalić 70% tego co tam jest, skupić się na meritum i wyszło by chyba lepiej (bardziej zachęcająco).

III Akt na szczęście rekompensuje sporo. W zasadzie miałem wrażenie jakby pisał go inny autor :P O wiele bardziej ogólnikowo, o wiele bardziej otwarcie, dużo więcej możliwości, dużo więcej zahaczek, dużo dużo dużo więcej akcji! Zupełnie inna jakość. O co chodzi w III akcie nie zdradzę - zapraszam do lektury!

Na koniec jeszcze uwaga, że motywacje BG mi mocno śmierdziały (wow tu śmierdzi wszystko :P) na początku, ale z czasem w sumie jak pomyślałem (łeetam to przecież gra, ma być fun!) to nawet aż tak nie gryzie :P W sensie nie można od tej przygody wymagać by gracze zachowywali się racjonalnie! Racjonalni gracze nigdy, przenigdy nie zrobią niczego co należałoby zrobić w III Akcie (Racjonalna osoba widząc to co tam jest ucieka odrazu!) Ale jeśli zawiesimy tą racjonalność to mamy sporo zabawy :)

Na drugi koniec (lol :P) Scenariusz ma trochę błędów (które korekta mogła spokojnie wyłapać) oraz jest spisany w formie trudnej do wykorzystania na sesji. Tzn. ma niby co gdzie kiedy następuje oraz jak należy dane scenki prowadzić (z uwagą na testy itp) ale... wszystko to jest osadzone w litej bryle tekstu. Trzeba samemu wyłapywać i zaznaczać istotne momenty. Jasny, klarowny podział na Rozdziały/Podrozdziały/Ramki/Tabele mocne punktowanie i zaznaczanie istotnych miejsc (testów!) boldem byłoby zbawienne.

Na trzeci koniec wielki + za dużo handoutów i mapek! Świetna sprawa.

W ostatecznym rozrachunku
Ocena: 3+/6 (za całość)
Ocena: 4+/6 (gdyby wywalić zbyt rozwlekłe pierwsze akty)
11-07-2009 15:13
Krishakh
    re: Hmmm
Ocena:
+2
Dzięki za pierwszy komentarz, wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć w tej kwestii ;).

Generalnie rzecz biorąc pisałem tę przygodę dla wszystkich- także tych początkujących Mistrzów. Stąd dokładne rozpisanie początku, który może się wydawać naturalny, tudzież niepotrzebny dla „starych wyjadaczy”. To, co dla nas jest oczywiste, nie musi takie być dla wszystkich.
Jako, że jest to przygoda konkursowa, przyjąłem właśnie taki styl pracy.

Ponadto myślę, że „pogrubienie” scenariusza nie jest wadą samą w sobie. Dzięki temu, w cenie jednej, MG ma materiał na 2 lub nawet 3 sesje :). A jeśli chce zafundować sobie jednostrzałówkę- będzie mógł łatwo przemodyfikować przygodę do własnych celów.

Akt I i II mają na celu przede wszystkim zbudowanie właściwego klimatu, który, w założeniu, ma procentować w finalnej części scenariusza. Bohaterowie będą bardziej zaangażowani w tworzenie sesji, jeśli nie zostaną od razu „wrzuceni” w wir wydarzeń, tylko sami świadomie (no prawie ;) ), wepchają się bestii w paszczę…

Co do „wciskania” dziewczyny w całą historię, to się po prostu nie zgodzę. Bez niej opowieść byłaby tylko makabryczna, nie tragiczna. Od początku przygoda była budowana na sprzeczności/konflikcie Shalya-Nurgle i dodam tylko, że stała się początkiem niezwykle ciekawej i obrzydliwej kampanii, którą może jeszcze kiedyś opiszę ;P.

Czekam na dalsze komentarze.
11-07-2009 16:04
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
To, co dla nas jest oczywiste, nie musi takie być dla wszystkich.

W sumie masz racje. Zobaczymy jak inni przyjmą tą moim zdaniem nadmiarową drobiazgowość.

Akt I i II mają na celu przede wszystkim zbudowanie właściwego klimatu, który, w założeniu, ma procentować w finalnej części scenariusza.

A właśnie o tym zapomniałem. Tekst jest mocno rozbudowany i poświęca sporo uwagi wielu rzeczom bardzo drobiazgowym co mogłoby być bardzo fajne gdyby... tekst był bardziej proklimatyczny. Tzn. bardzo szczegółowe opisy niektórych elementów są fajne jeśli działają silnie na wyobraźnie, wprowadzają w odpowiedni nastrój itp. tu jest jednak dużo drobiazgowych rzeczy, ale opisanych sucho i mechanicznie (choć osobiście o wiele bardziej wole suchy i mechaniczny język niż literacki) przez co dla mnie to tworzy taki lekki zgrzyt. Albo w jedną albo w drugą, w obie naraz (i szczegółowo i sucho) mi osobiście nie przypadło do gustu.

Jeśli spojrzymy na "narastanie" klimatu to w sumie nawet jakoś to się broni i w miarę fajnie wychodzi (I Akt - pełna sielanka i spokój, II Akt - narasta niepewność, zagrożenie, czuć, że idziemy tam gdzie jest źle, III Akt - weszliśmy w samo gówno (i do dosłownie :P)). Najbardziej jednak brakuje akcji w pierwszych dwóch aktach. Pod tym względem są one moim zdaniem do mocnej przeróbki albo usunięcia.

Co do „wciskania” dziewczyny w całą historię, to się po prostu nie zgodzę. Bez niej opowieść byłaby tylko makabryczna, nie tragiczna.

Aaaa... to opowieść miała być tragiczna! :P Szczerze, w ogóle tego nie załapałem. Może dlatego, że miłość Kapłanki do tego czegoś co opisałeś w III Akcie jest tak skrajną abstrakcją, że w życiu nie wyobrażam sobie by ktoś to wziął na poważnie :P W sensie by się wzruszył "och nie... jakie to smutne... ona chce się połączyć miłością z tą wielką kupą rozkładających się zwłok! To takie romantyczne :P".

Dla mnie to czysta Masakra i trudno mi dopatrzeć się tu czegoś więcej ze względu na skrajnie wypaczone środowisko, ale może kogoś to urzecze :)

d początku przygoda była budowana na sprzeczności/konflikcie Shalya-Nurgle

Tego też nie widać moim zdaniem w tekście.

Aaa... no i zwój leczenia chorób. Mogłeś się postarać jakoś obudować zdobycie tego zwoju Questem. Znalezienie go leżącego ot tak to trochę zmarnowany potencjał.

Aaaa po raz drugi, no i mega + za prawdziwie paskudne przedstawienie Nurgla :P Naprawdę śmiesznie (w sensie tak pozytywnie i dobrze dla zabawy) to wygląda :) Kapłan-sadzawka - mistrz! :)

EDIT:
Btw. Czy na sesji Ermintrude była postacią gracza/ki? Bo wtedy scenariusz prezentowałby się o wiele ciekawiej (i to by wyjaśniało użycie PPków dla niej w tekście :P). Zawsze fajniej gdy to Gracze są głównymi bohaterami opowieści, a nie tylko ochroniarzami głównych bohaterów.
11-07-2009 16:26
Krishakh
    re: Hmmm
Ocena:
0
Aaaa... to opowieść miała być tragiczna! :P Szczerze, w ogóle tego nie załapałem. Może dlatego, że miłość Kapłanki do tego czegoś co opisałeś w III Akcie jest tak skrajną abstrakcją, że w życiu nie wyobrażam sobie by ktoś to wziął na poważnie :P

Dla mnie Chaos to abstrakcja :).

d początku przygoda była budowana na sprzeczności/konflikcie Shalya-Nurgle

Tego też nie widać moim zdaniem w tekście.


To proste- przeciwieństwa się przyciągają :).

no i mega +

Dzięki, dzięki… ;)

Btw. Czy na sesji Ermintrude była postacią gracza/ki? Bo wtedy scenariusz prezentowałby się o wiele ciekawiej (i to by wyjaśniało użycie PPków dla niej w tekście :P). Zawsze fajniej gdy to Gracze są głównymi bohaterami opowieści, a nie tylko ochroniarzami głównych bohaterów.

Niestety, nie mam w tej chwili żadnych dziewczyn w drużynie :(.
Niemniej byłoby fajnie, gdyby ktoś w ten sposób wykorzystał ten pomysł. Choć ja osobiście nie lubię grać gotowymi bohaterami.
Obecność PP-ków u tego BN-a to mój błąd (biorąc pod uwagę zgodność z zasadami). Miało to ułatwić ewnetualne „oszukiwanie” MG, gdyby postać Ermintrude, która, siłą rzeczy jest kluczowa, miała przypadkiem umrzeć gdzieś po drodze.
11-07-2009 16:57
Egzorcysta
   
Ocena:
+5
wielki + za kreację takiej istoty jakim jest Wielociał, wielce klimatyczny.
11-07-2009 20:44
DevilaN
   
Ocena:
+2
Ciekawe pomysły aczkolwiek strasznie mi się dłużyło czytanie scenariusza w kilku miejscach.
Miałem wrażenie, że czytam coś pomiędzy powieścią a scenariuszem właśnie.

Dziwi mnie również to, że w całej przygodzie Akolitka i jej ex-służąca są w czołówce postaci z najwyższym WW (wtf?!).

Ogólnie jako pomysł na przygodę bardzo mi się podoba :)
11-07-2009 22:31
kitsune
    Jest nieźle
Ocena:
+2
Kilka uwag (poniżej SPOILERY)

Groteskowości nie odczułem, mało tego widzę niezłe możliwości fabularne (emocjonalne) w wątku miłości Ermintrudy. Dla mnie mocne, ale nie przegięte. Biorąc pod uwagę, jak wygląda Hulfbad, jak zachowują się rozmaici jego mieszkańcy... :)

Natomiast faktycznie Akt I i II wydaje się (od strony zapisanego tekstu w przygody) niepotrzebnie rozbuchany. Właściwe "mięsko" fabularne zaczyna się wedle mnie dopiero z chwilą odnalezienia ciała dowódcy regimentu (nota bene scena jego śmierci nieźle rozbudza wyobraźnię).

Wątki poboczne w Hulfbad wprowadzone wedle mnei z wyczuciem. Sam klimat miasta po inwazji armii Nurgle'a... Powiem tak, czytając słowa "sala główna" , przeczytałem coś zupełnie innego :). Jest obrzydliwie, nurgluwato, chorobotórczo i ropnie :).

Podejrzewam, że przygodę poprowadzę, ale z pewnymi zmianami (Akt I i II nieco inaczej). Dzięki :)
12-07-2009 06:44
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-1
The file is damaged and could not be repaired.

Tylko ja tak mam? ;/
12-07-2009 12:46
triki
   
Ocena:
0
U mnie link działa poprawnie.
12-07-2009 19:15
~Grim

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ten wiersz na wstępie mnie przyprawił o wrzody żołądka... ze śmiechu. :D
13-07-2009 01:29
~musk

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Scenariusz naprawde bardzo dobry. Zgodze sie, ze nalezy do niego podchodzic jako dluga zajawka (akt I+II) + wlasciwy scenariusz (akt III).
Z punktu widzenie MG, ktory ma zamiar prowdzic te przygode, to bardzo mile, ze ma taki wstep. MOze go wykorzystac w calosci, lub czesci (np. szalony radny w Middenheim, czy scena w plonacej karczmie sa osobnymi watkami wzgledem - tu sie zgadzam - dosc pretektowego angazu BG w fabule). Nie przesadzajmy, jesli ktos sie juz zdecydowal na poprowadzenie, wstep bedzie fajna wartoscia dodana, nawet jesli jest rozwodniony mniej istotnymi opisami. Przy okazji poczatkujacy GM znajdzie w nim kilka przydatnych informacji o trikach fabularnych, czy 'mechanicznych'.
Gorzej z czytelnikiem, ktory dopiero zastanawia sie, czy sie zainteresowac ta przygoda. Wstep moze go zniechecic.
Podsumowujac - przygoda bardzo dobra, mozna sie jednak zastanowic nad przekonstruowaniem tekstu. Moze zrezygnowac z chronologii?
A wiersze - fajne, zdecydownie powyzej przecietnej 'tworczosci' scenopisaczy RPG.
13-07-2009 12:14
Kore
   
Ocena:
+1
Probably the best scenario in the Old World. Jeśli ta praca zajęła 3 miejsce w konkursie to nawet boję się myśleć, jakimi arcydziełami okażą się pierwsze dwie pozycje.

Scenariusz czyta się szybko i sprawnie. Nie ma ograniczeń, co do ras i profesji BG, (co mnie zawsze irytuje). Widać, że mechanika scenariusza jest przemyślana i dopracowana począwszy od kształtowania się cen w Middenheim po zasady specjalne jak np. „starość-nie-radość”. Faktycznie dziwi wysokie WW akolitki i jej służącej w porównaniu do np. skrytobójcy.

Uważam, że scenariusz znacząco zyskuje poprzez objętość. MG i przede wszystkim gracze mają spektrum wątków do wyboru i od nich zależy, czy nich skorzystają. Nie znalazłem pojedynczego zdania, które bezapelacyjnie należy uznać za zbędne.

Nie stanowi problemu odnalezienie w tekście informacji kluczowych, wystarczy udany bardzo łatwy test (+ 30 Int) „czytania i pisania”.

Autor podaje kilka możliwych źródeł kierujących zachowaniami głównej bohaterki. Jej makabryczna miłość do Wielociała jest w każdym przypadku uzasadniona, spójna z realiami Warhammera i perfekcyjnie oddaje nienormalność - chaos „kochającego” charakteru Ojczulka Nurgla.

Klimat III aktu miażdży, ma się ochotę wsiąść prysznic po jego przeczytaniu. Niestety im lepiej się go odda na sesji tym motywacja BG może się szybciej ulatniać. To jest właściwie jedyny minus, jaki znajduję w scenariuszu, ale stosunkowo łatwo naprawialny.

Wyrazy uznania i podziękowania dla autora.
13-07-2009 19:04
triki
   
Ocena:
0
U mnie praca zajęła II miejsce - szczegóły na moim blogu.
13-07-2009 21:28
Killian
   
Ocena:
0
The file is damaged and could not be repaired...
14-07-2009 09:20
Khil
   
Ocena:
0
Zupełnie nie rozumiem uwag Karczmarza. Ciekawe, jakie też skomplikowane scenariusze ów krytyk konstruuje i jakimż to sposobem stara się zbudować klimat?

Scenariusz bardzo przypadł mi do gustu.

Jest niezwykle czytelny. Obrazki, choć nie najwyższych lotów, są staranne i oddające to, co mają oddać (w większości BNów, jeśli się nie mylę). Wykonanie pomocy dla graczy jest wręcz perfekcyjne! Czasem razi tylko język, a mianowicie takie smaczki, jak "bohaterzy!" - gdzie prawidłową formą powinno być "bohaterowie!".

Ilość opisanych możliwości rozwiązań wcale mi nie przeszkadza. Wręcz odwrotnie - wzbogaca scenariusz. Nie interesuje mnie, ile zabiera to stron, w końcu nie po tym ocenia się tu prace. Dwa pierwsze akty budują klimat - i to świetnie, postaci poboczne są żywe i dobrze opisane, a wykorzystanie ostatnich wydarzeń, tj. Burzy Chaosu oraz wszechobecny nastrój są dokładnie tym, co lubię w Warhammerze.

Zadziwił mnie za to Akt III. Nie mówię, że jest słaby - bo nie jest, ale podczas gdy akcja cały czas skrzętliwie opisywana wcześniej nagle zamieniła się w tabelkę "Co jest w mieście", poczułem, że czegoś mi brakuje. Zniknął climax, zawiązanie akcji, które pozostało do zrobienia Mistrzowi, który akurat prowadzi. Czytając scenariusz jak opowiadanie, poczułem się zawiedziony. To jak biec z rozpędu i dostać bez pardonu w gębę. Rozumiem, że możliwości na rozwiązanie finałowego Aktu jest wiele, ale odejście od sposobu, w który się pisało tak nagle... hm, boli czytelnika.

Tak czy inaczej, na pewno poprowadzę scenariusz. Serdecznie dzięki za możliwość przeczytania. W kategorii "krótki scenariusz" dałbym 8/10.

Kilian, prawy przycisk i "zapisz element docelowy jako" miast klikania lewym na link.
14-07-2009 23:07
Killian
   
Ocena:
+3
Przygoda bardzo fajna, zwłaszcza kat III, luźniej napisany z większą możliwością przejęcia inicjatywy przez graczy i pokombinowania, niż w aktach I i II.

Patent z Wielociałem... wypas, ja też chce mieć tak wyczesane pomysły :)


Dzięki Khil, już wszystko działa
15-07-2009 07:31
~musk

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Tez mi ci "bohaterzy" zgrzytneli, ale zajrzalem do slownika i jest to forma dopuszczalna.
16-07-2009 16:50
Krishakh
    wylewny wylew
Ocena:
0
Dziękuję za wszystkie dotychczasowe komentarze.

Jest mi bardzo miło, że większości z Was przygoda przypadła do gustu. Dodam tylko, że oznacza to, że macie naprawdę CHORY gust ;).
Zauważyłem, że różnym osobom podobały się różne elementy scenariusza- jednym przeszkadzał długi wstęp, drugim zaś nie podobało się „puszczenie” narracji w akcie III. Właściwie cieszy mnie to. Jestem realistą- napisanie przygody, która podobałaby się wszystkim, to cel cokolwiek utopijny. Cieszę się, że każdy znalazł w scenariuszu coś dla siebie.

A teraz o tzw. bzdetach:

Jeśli chodzi o WW akolitki i jej służącej, to cóż- bogowie tak chcieli… Czasami zdaję się na kostki i tak było też w tym przypadku. No i trzeba wziąć pod uwagę, że schemat rozwoju szlachcianki daje +10 do WW.
Z kolei Skaza nie jest tak mocny, bo nie lubię maksymalnie dopakowywać zabójców. Rozwinął dwie pierwsze cechy na +15, a, mimo celnego oka, nigdy nie był świetnym wojownikiem. Stąd niezbyt wielka WW, a lepsze US- i stąd wybrana taktyka walki. Oczywiście można było łatwiej zabić BG, ale nie sądzę, by wydało im się to zabawne, widowiskowe i ciekawe, gdyby zabójca po prostu poderżnął im gardła podczas snu lub ich otruł.


Jeszcze raz dziękuję i zapraszam do dalszych komentarzy pod tą i pozostałymi pracami konkursowymi.
20-07-2009 14:28
Ardavel
   
Ocena:
0
Niezwykle ciekawy scenariusz, jeden z pierwszych w kolejce do poprowadzenia. Przede wszystkim muszę pochwalić kreację Nurglytów, niezwykle odrażającą i niezwykle przemawiającą do wyobraźni. Pierwsze dwa akty zgrabnie budują klimat, prowadząc do kulminacyjnego momentu spotkania Wielociału, którego kreacja tak świetnie pasuje do Władcy Zarazy. Całość jest napisana przyjemnym w odbiorze językiem, a dodatki dla graczy są bardzo starannie wykonane. Życzę autorowi więcej tak udanych prac. :)
02-08-2009 16:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.