» Recenzje » WFRP II edycja » Dzieci Rogatego Szczura - recenzja

Dzieci Rogatego Szczura - recenzja

Dzieci Rogatego Szczura - recenzja
Na Dzieci Rogatego Szczura czekałem, podobnie jak i inni fani skavenów, z niecierpliwością. Termin polskiego wydania przesunął się o kilka miesięcy i dodatek trafił w nasze ręce dopiero w grudniu. Książka niczym stereotypowa blondynka jest po prostu piękna, lecz niestety chwilami wydaje się także równie zagubiona. Czy warto było czekać? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej.

Ten blisko stupięćdziesięciostonnicowy smakołyk wydano w pełnym kolorze, na porządnym papierze. Wyjątkiem od dobrze znanego sympatykom Warhammera tła w odcieniu sepii jest kilkadziesiąt białych stronic, co jednak uzasadnia ich specyficzna forma, o czym poniżej. Podręcznik jest porządnie zszyty i z całą pewnością będzie służył przez długie lata – do solidności wydań Copernicus Corporation zdążył nas już jednak przyzwyczaić. Zamieszczona na okładce ilustracja autorstwa duetu Uderzo & Purdy jest kwintesencją Warhammera, dla mnie to zdecydowanie jeden z faworytów pośród grafik z drugoedycyjnych dodatków.

Całość napisana jest bardzo przystępnym językiem, a korekcie udało się wytrzebić niemal wszystkie literówki. Ciepłe słowa z całą pewnością należą się tłumaczom dodatku, którzy poprzez odpowiedni dobór słownictwa doskonale oddali klimat skaveńskiego świata. Niewątpliwie suplement sporo straciłby bez wywołujących uśmiech nazw, takich jak szturmoszczury, myszkieterzy, czy zajazd-nora.

Dzieci Rogatego Szczura to dodatek opisujący tajemniczą rasę skavenów. Podręcznik dostarcza nam sporo informacji na temat społeczeństwa szczuroludzi, panujących w nim obyczajów, podziałów, wzajemnych relacji i jakże istotnej hierarchii. W suplemencie znajdziemy wiedzę dotyczącą życia skavenów i opis zamieszkiwanego przez nich Pod-Imperium wraz z najważniejszymi lokacjami. Ze szczegółami przedstawiono skaveńskie klany i profesje, broń i magię a ogrom informacji podanych w bardzo lekkiej formie z pewnością sprawi, że każdy fan tych permanentnie przerażonych i jakże wrednych futrzanych istot przyjemnie spędzi wiele godzin z książką na kolanach.

Bardzo cieszy, że dodatek ten jest przydatny zarówno dla Mistrza Gry, jak i dla graczy. Pierwszy rozdział stanowi zbiór informacji o skavenach zebranych przez kapłankę Vereny Ammelie Meyer. Legendy i spisane własne doświadczenia kapłanki poprzeplatane są listami i dokumentami, które dostały się w jej ręce. Jest to istne kompendium wiedzy łowcy skavenów, gotowe do podawania w kawałkach na sesjach. Jednak zawartych w nim informacji nie można traktować jako pewników, bowiem stanowią połączenie wiedzy i domysłów mieszkańców Starego Świata, które nie zawsze musi pokrywać się z prawdą o podziemnym imperium. To właśnie ten rozdział – w odróżnieniu od pozostałych – wydrukowany został na białym tle.

Jednak dla graczy to dopiero przedsmak – to, co najlepsze, kryje dalsza część podręcznika. Dzieci Rogatego Szczura napisano z myślą o tych, którzy chcieliby zasmakować życia po drugiej stronie barykady. Nie dość, że społeczeństwo skavenów zostało opisane ze szczegółami, to w książce aż roi się od przydatnych informacji i porad dotyczących odgrywania skaveńskich Bohaterów Graczy oraz prowadzenia drużyny składającej się ze skrajnych egoistów, gdyż jak mówi skaveńskie porzekadło "lepiej żeby zginął on niż ja".

Skaveny to zaiste niebezpieczne stwory, zwłaszcza bogate w arsenał broni, który trafia w ich łapy w tym dodatku. Żadnemu graczowi nie życzę, aby spotkał na swej drodze rozwścieczonego Szarego Proroka z sakiewką pełną spaczenia. Jeżeli zaś do tego dodamy machiny i broń klanu Skryre, bestie Moulder, skrytobójców Eshin (którzy zabijali nawet Imperatorów!), czy zarazy dojrzewające w kotłach Pestilens to aż dziwne wydaje się, że ludzie i krasnoludy ciągle jeszcze istnieją. Wrażenie to utrzymuje się przynajmniej do czasu, gdy zapoznajemy się z bezmiarem wzajemnej niechęci, nienawiści i zdrad, które zarówno z zewnątrz, jak i od środka trawią poszczególne klany.

W Dzieciach Rogatego Szczura nie brakuje specyficznego poczucia humoru znanego fanom Starego Świata z książek o Gotreku Gurnissonie. Autorzy podręcznika nie kryją zresztą sympatii do dzieł Williama Kinga, a małym ukłonem w jego stronę jest zamieszczenie mimochodem kilku informacji i postaci znanych miłośnikom krasnoludzkiego zabójcy, co wcześniej miało już miejsce w Kuźniach Nuln.

Nie wszyscy będą jednak w pełni zadowoleni z dodatku. Osoby, które dobrą zabawę bezwzględnie podporządkowują logice kilka razy w czasie lektury mogą złapać się za głowę. Bowiem "nasza blondyna", choć zna bez liku niesamowitych historii, niektóre z nich przedstawia w sposób zupełnie niedorzeczny.

Piętą achillesową podręcznika są liczby. Skaveńskie miasto Pod-Altdorf liczy 120000 mieszkańców. Jeśli dodać do tego, że "w sumie skaven zjada każdego dnia surowe mięso w wadze co najmniej dorównującej jego własnej masie", okazuje się, iż rasa ta osiągnęła mistrzostwo w dziedzinie zaopatrzenia, a spaczeniową koleją pod Altdorfem muszą codziennie mknąć transporty świnek, krówek i ludzików. Pod-Altdorf nie jest jedynym wielkim osiedlem szczuroludzi, nie jest nawet największe – legendarne Skavenblight liczy 250000 mieszkańców, a Pod-Imperium rozciąga się niemal pod całym Starym Światem. Może w grę wchodzi kanibalizm? Raczej nie, wszak w tym przypadku z każdym dniem liczba ludności zmniejszałaby się o połowę.

Podobnie ma się sprawa z liczebnością poszczególnych klanów. Z tabeli określającej wielkość tworzonych przez nas klanów dowiadujemy się, że co dziesiąty z nich ma wielkość od dwóch do jedenastu milionów. Nasuwa się zatem pytanie: jaką populację mają cztery największe klany oraz prężnie rozwijający się klan Mors?

Pytanie, które nurtowało mnie jeszcze przed lekturą Dzieci Rogatego Szczura brzmi: jak to jest z wiarą ludzi w istnienie skaveńskiego społeczeństwa? Dotychczasowe podręczniki podawały w tej materii sprzeczne informacje – skaveny generalnie uważano za stwory z bajek, nawet po tym, jak z nimi walczono (vide Popioły Middenheim). Niestety, dodatek ten nie daje jednoznacznej odpowiedzi.

Z jednej strony szczurzoludzie oblegają Quenelles w 1813 i walczą z Imperium oraz Kislevem w 2303 KI, a z drugiej w krajach tych szydzi się otwarcie z ludzi ostrzegających przed skaveńskim zagrożeniem. Tileańczycy i krasnoludy walczą z futrzaną rasą od stuleci, a mieszkańcy Imperium i Bretonii uważają ją za wymysł chorej wyobraźni. Zbliżając się do końca lektury byłem już skłonny uwierzyć w skrajną ciemnotę i niechęć poznawczą wyżej wymienionych. Jednak w scenariuszu zamieszczonym w podręczniku okazuje się, że zwykły wiejski młynarz doskonale zna skaveny, gdyż walczył przeciwko nim w armii Imperium. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak być równie niekonsekwentnym co autorzy i zależnie od potrzeby chwili, stosować się do jednej lub drugiej wersji.

Podsumowując powyższe rozważania, Dzieci Rogatego Szczura to bardzo solidny dodatek, który z całą pewnością spełnił moje oczekiwania. Zawarte w nim informacje stanowią skarbnicę wiedzy, wystarczającą do wykorzystania skavenów na sesjach jako niebezpiecznych wrogów albo Bohaterów Graczy. Zawarty w dodatku scenariusz Niewolnicy przeznaczenia swobodnie rozegrać można "po obu stronach barykady", zresztą książka dostarcza wielu innych pomysłów na przygody. Zamieszczony na końcu dodatek Przykładowe skaveny, zawierający przeszło dwudziestu gotowych Bohaterów Niezależnych, z pewnością ułatwi życie – nie tylko leniwym – Mistrzom Gry. Plusem podręcznika są też klimatyczne, fabularyzowane wstawki i opowieści oraz narzędzia dające możliwość eksperymentowania z techniką i biologią przy użyciu mocy spaczenia.

Na początku recenzji pozwoliłem sobie porównać Dzieci Rogatego Szczura do stereotypowej, pięknej blondynki. Jest jeszcze jedna rzecz dla nich wspólna: w towarzystwie obu miło jest spędzić kilka wieczorów bez zbędnych słów, czego serdecznie Wam życzę.

Dziękujemy wydawnictwu Copernicus Corporation za udostępnienie podręcznika do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4.5 / 6



Czytaj również

Komentarze


~Elvis

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bardzo przekonhujaca recenzja, brawo.
25-01-2008 20:28
~Elkh

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Najsss ;)
25-01-2008 23:09
Tancred_de_Beauville
   
Ocena:
0
Recenzja w porządku, i nawet prawie zgadzam się z oceną;). W tej książce Bretończycy i Imperialczycy są jak stereotypowa blondynka, zwierzoczłek, czy szczurzy futrzak wszystko to Chaos. I nawet to, że Skaveny parę razy prawie zmiotły ludzkość nie przetarło nikomu prócz mądrych Tileańczyków oczu. To że mają działa, muszkiety, bomby nie dało ludziom do myślenia iż mają do czynienia z czymś więcej niż zwykłymi bestiami o szczurzych pyskach. Druga sprawa to że są prawie wszędzie i jest ich dwa razy więcej niż ludzi na powierzchni. Fakt często głodują, choć bałbym się tego głodu. Tylko ludzie codziennie rano dziwią się, że oskubano cały magazyn z żywnością;). Pod ziemią musi być dużo grzybów, ślepych ryb, stworzeń do zjedzenia no i zapewne obok kanibalizmu znaczny głód. Osobiście blondynce dałbym 5, na pewne sprawy patrzę po prostu przez palce, a podręcznik miło wspominam.
26-01-2008 12:56
Siriel
    Dzięki :)
Ocena:
0
Słowa uznania dla recenzenta. :)

Oraz dla Viriel. Jak zwykle świetna robota.
26-01-2008 16:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.